ISTOTY PSIE są przy mnie. Robimy razem ceramikę. Czuję się bezpieczna, gdy przy wejściu stróżuje Lolek a Lotka pilnuje moich stóp. Emanują czystą miłością. Dbają o moje samopoczucie. Moje obolałe od pracy ciało pocieszają przytulaniem i wachlowaniem ogonami. Zawsze z takim zaangażowaniem jakby to się działo pierwszy albo ostatni raz. Psia sierść z automatu tworzy unikalną mieszankę moich glin i szkliw. Są w mojej ceramice na wiele sposobów.
Dedykuję ten wpis Lotce, która jest po operacji łapki i potrzebuje troski. Poprosiłam o zrobienie zdjęć Sławka Bujnowskiego, któremu dziękuję, że starał się złapać je w pracy.